Beskid Niski - Wysowa Zdrój

Beskid Niski to świetna propozycja dla: miłośników historii (wojenne, piękne, wzruszające cmentarze), architektury (drewniane cerkiewki i kościółki), ruchu na świeżym powietrzu (górskie wędrówki, jazda konna), ale przede wszystkim - dla miłośników pięknej przyrody i spokoju. To bowiem jedno z ostatnich takich miejsc w południowej Polsce: poruszających i ciekawych, a jeszcze niezepsutych turystyczną komercją.

150 km, które dzielą Kraków od Beskidu Niskiego, pokonujemy w prawie trzy godziny. Za Gorlicami - droga coraz bardziej się wije, zwęża, dziurawi. Mijamy drewniane kapliczki, cerkiewki, pagórki, opustoszałe wsie. Coraz większy spokój, przyroda coraz bardziej dzika. Ten klimat można odnaleźć w książkach Andrzeja Stasiuka, który uciekł tu, w Beskid Niski (konkretniej do wsi Wołowiec) z Warszawy. Podobnych "dziwaków", szukających wytchnienia od wielkomiejskiego zgiełku, jest w okolicach Sękowej i Wysowej--Zdroju więcej.

Ale to też świetne okolice, by "zresetować" się choćby tylko przez weekend. Będąc w tych stronach, warto odwiedzić przynajmniej część z kilkudziesięciu cmentarzy wojennych. To smutna (ale i piękna) pamiątka po pierwszej wojnie światowej, która przetoczyła się przez te okolice, siejąc spustoszenie. Cmentarze wybudowane są w dwóch stylach: niektóre z nich są monumentalne, kamienne, zaprojektowane przez Hansa Mayra, a niektóre - kameralne, mniejsze, drewniane; to dzieła Duszana Jurkowicza. Część z nich jest zlokalizowana na przełęczach, na górskich szlakach, w lasach. Beskid Niski, jeśli już mówimy o jego architekturze, cechuje się dużym nagromadzeniem drewnianych kościołów i cerkwi, z których część znajduje się na szlaku architektury drewnianej. Warto wspomnieć choćby dwie perełki, wpisane na listę UNESCO: XVII-wieczną cerkiew w Owczarach i XVI-wieczny kościół świętych Jakuba i Filipa w Sękowej.

Jeśli Beskid Niski posiada jakąś wizytówkę (tak jak Tatry mają Zakopane), to jest to Wysowa-Zdrój, uzdrowiskowa miejscowość w gminie Ujście Gorlickie, założona jeszcze przez Kazimierza Wielkiego. To tam znajdziemy najbogatszą bazę
turystyczną i najwięcej atrakcji, również dla dzieci. W tej miejscowości nie będziemy mieć problemu ze znalezieniem hotelu czy pensjonatu, a będąc tu, warto spróbować tradycyjnej kuchni łemkowskiej. A jeśli chodzi o "must see" - 10 lat temu odbudowano tutaj spaloną drewnianą pijalnię i od tego czasu miejsce to, razem z pobliskimi źródłami wód mineralnych, wzbudza coraz większe zainteresowanie turystów. W uzdrowisku można nauczyć się grać w tenisa (latem) lub jeździć na nartach (to już zimą). Warto zerknąć też na Stary Dom Zdrojowy. Jeśli zdecydujemy się odwiedzić tę miejscowość, warto przejść się na górę Jawor, by zobaczyć cerkiew Opieki Matki Bożej.

Okolice Wysowej to wymarzone tereny dla amatorów koni i jeździectwa. Na przykład 15 km od Wysowej, w Regietowie, znajduje się państwowa stadnina, w której hoduje się konie huculskie: krępe, małe, odważne i wytrzymałe, idealne dla początkujących jeźdźców. Wprawdzie priorytetem państwowych stadnin jest hodowla, to jednak można z Regietowa wyruszyć w kilkugodzinną wycieczkę na beskidzkie pagórki albo zimą bawić się w kuligu. Stadnina słynie też z tego, że odbywają się tam koncerty operowe, bale i nocne pokazy koni.

A jeśli ktoś chce poczekać z wizytą w Beskidzie Niskim do zimy, to warto wspomnieć, że znajduje się tam bardzo dużo tras biegowych; można też wynająć sprzęt i instruktora. Możliwości jest sporo - wprawdzie nie tyle, co w okolicach Zakopanego, ale jeśli ktoś od tłumów i rozbudowanej infrastruktury turystycznej woli kontemplację przyrody w samotności, zakocha się w tym miejscu. I niech lepiej jedzie tam, zanim Beskid Niski stanie się "topową" turystyczną destynacją.

Sorry, this website uses features that your browser doesn’t support. Upgrade to a newer version of Firefox, Chrome, Safari, or Edge and you’ll be all set.