Włochy to idealny kraj do uprawiania turystyki kulinarnej i poznawania nowych miejsc od kuchni. Mediolan, miasto sprzeczności godzi potężny biznes, tradycyjną kulturę i sztukę oraz najświeższe trendy w architekturze i designie. Słynie z miłości do piłki nożnej (Inter Mediolan osiemnaście razy triumfował w mistrzostwach kraju i trzykrotnie sięgał po puchar Ligi Mistrzów) i mody.
Co trzeba zobaczyć? Jeśli odwiedzacie Mediolan po raz pierwszy – absolutnym must see będzie katedra Narodzin św. Marii, bardziej znana jako Duomo, której koronkową fasadę zdobi ponad 2 tys. rzeźb, 135 sterczyn i 96 rzygaczy. Turyści najchętniej udają się na jej dach, by stamtąd oglądać panoramę miasta. Tuż obok znajduje się jedna z pierwszych galerii handlowych świata. Galleria Vittorio Emanuele II to zabytkowy pasaż handlowy z przeszklonym dachem i kopułą, zachwyca również mozaikową posadzką oraz ścianami pokrytymi płaskorzeźbami. Symbolem Mediolanu jest też Zamek Sforzów (Castello Sforzesco) zbudowany w całości z czerwonej cegły oraz tamtejsza pinakoteka, w zbiorach której są dzieła m.in. Canaletta, Tiepola czy Michała Anioła. Prosto z zamku wychodzi się na elegancki Park Sempione (Parco Sempione) miejsce niegdysiejszych przyjęć dla rodziny książęcej Sforzów oraz ich gości. Dokumenty historyczne wskazują, że brał w nich udział również Leonardo da Vinci. Śladów artystycznej działalności mistrza jest w Mediolanie więcej. Najbardziej znany to "L’Ultima Cena", czyli "Ostatnia Wieczerza". Fresk znajduje się w klasztorze przy kościele Santa Maria delle Grazie. Uwaga – bilet trzeba zarezerwować z wyprzedzeniem.
Kto odwiedza Mediolan nie po raz pierwszy albo chce zobaczyć coś innego niż to, co uwieczniono na pocztówkach, powinien udać się do Brera. To zlokalizowana niedaleko centrum dzielnica, pełna kameralnych kawiarenek, galerii i wystaw ze sztuką współczesną i alternatywną. Jeśli ktoś natomiast ma pół dnia (albo nocy) wolnego czasu, niech wsiądzie w metro i pojedzie nad poprzecinaną licznymi kanałami dzielnicę Navigli. To ostatnimi laty najmodniejsze miejsce spotkań młodych ludzi. Mieszczą się tam sklepy z niszowym designem lub starymi winylami, tematyczne księgarnie czy małe knajpki z koncertami na żywo.
Mediolan można też zwiedzać szlakiem mody, zarówno tej z najwyższej, jak i najniższej półki. Luksusową Dzielnicę Mody wytyczają trzy place: Piazza Duomo, Piazza Cavour i Piazza San Babila. Wejść do butików Prady, Dolce & Gabbany, Valentino czy Versace strzegą selekcjonerzy, nie każdy może więc do nich wejść, ale już same witryny to istna uczta dla zmysłów miłośników mody. Dla mniej zamożnej klienteli powstają osobliwe pchle targi z ubraniami vintage lub targowiska z… chińskimi tekstyliami.
Kulinarnie Mediolan słynie z risotto milanese (ryż duszony w bulionie z tartym serem grana padano i szafranem), ossobucco (giez cielęca w sosie), vitello tonnato (plastry cielęciny zanurzone w sosie na bazie tuńczyka i kaparów), cotoletto (kotlet podobny do polskich schabowych) oraz ravioli di zucca (pierożki z dynią i szałwią). Gdzie jeść? Najlepiej z dala od centrum. Wypatrzcie małe restauracje wciśnięte gdzieś w zakamarki ulic, w których przy stolikach siedzi sporo Włochów – warto pamiętać, że za obsługę przy stoliku zawsze doliczane jest tzw. coperto (zwykle około 2€), a między 14 a 18 większość sklepów i knajpek jest zamkniętych. Włosi jedzą jednodaniowy obiad około godziny 13 i wracają do pracy. Na kolację, którą zwykle je się tu obfitą, trzeba więc poczekać. Ale każdy, kto posmakował Mediolanu, potwierdzi, że warto.